Czasem obserwuję ludzi potwornie znudzonych. Ludzi, którzy szukają w życiu jakiegoś rodzaju samozadowolenia. Są niezmiernie nieszczęśliwi, narzekający, niespełnieni i zgorzkniali.
Nie oceniam ich głębiej poza tym co widzę.
Powiem więcej, nawet ich rozumiem. Znam to z własnego doświadczenia. Istnieje bowiem taki rodzaj nie wiary w siebie, który wpędza w chorą gonitwę za nic nie robieniem.
Szczerze jednak powiem...Nie ma chyba większej tragedii, niż zostać Kiepskim, z pilotem i browarkiem w ręku. Człowiekiem,którego świat zawęził się na nim samym. Na poczuciu najedzenia i świadomości posiadania w lodówce jeszcze kilku "browarków".
Czasem myślę o własnych "browarkach" o tym, co to w moim życiu jest? Co to są za przestrzenie, przyzwyczajenia, zachowania, rzeczy, które dają mi złudne poczucie bezpieczeństwa. Co jest moją "lodówką"?
Chrześcijaństwo nie może być chill outem...Kontemplacja to nie odpływ w nirwanę, nie płytkie samooświecenie. Dlatego też nie zgodzę s…
Bardzo celnie udało się Siostrze opisać niuanse związane z dobrem, to czym ono jest i dlaczego jest takie ważne. I rzeczywiście, najważniejsza w pełnieniu dobra jest Miłość. To co czynimy powinno zawsze brać się z Miłości. Do Boga i do bliźniego. Wtedy wszystko nabiera sensu. Bardzo ciekawy wpis, pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuje Jakubie za komentarz i obserwację bloga, cieszę się, że myślimy podobnie:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne słowa i głebokie treści oby one wpadły w nasze serca i wydały owoc Miłości... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń