Wola ...czyja?
„Wyrzućcie mnie za burtę”-rzekł Jonasz, wiedząc, że
rozpętana na morzu burza to sprawka jego ucieczki od woli Bożej. Bóg walczy o
Jonasza, i daje mu przeciwności losu, bo koniec końców znalazł się w
przeznaczonej mu lecz znienawidzonej przez niego Niniwie. Aż nazbyt dobrze
rozumiem Jonasza. Rozumiem też Boga, choć walka z falami przeciwności, które
mają mnie sprowadzić na odpowiedni kurs nie jest łatwa.
Bóg robi nam tak, żebyśmy w końcu znaleźli się na ścieżce
Jego woli.
Jezus, dziś śpi w łodzi apostołów. Zupełnie jak Jonasz na
statku do Tarszisz (miasta prestiżu).
Powstaje huragan a On śpi. Jezus jest nowym Jonaszem i
początkiem Nowego Stworzenia o jakim mowa w liście św . Pawła do Koryntian.
Pełni wolę Bożą całkowicie a jednak dobrowolnie pozwala wyrzucić się „za burtę”
życia idąc na Krzyż. My jesteśmy wątpiący i „małej wiary”-ale to On za to „obrywa”.
I choć podobnie jak Jonasz lęka się własnej misji (Ogrójec) to realizuje ją zupełnie. Tak to Jeden umarł, i w śmierci pogrzebał grzech wszystkich, abyśmy
stali się Nowym Stworzeniem.
Wszystko w Nim się odnawia,
Dobre to odniesienie do Jonasza... Śpi, wyrzucony za burtę, bo z jego powodu huragan. "Z Jego powodu" wiele w naszym życiu się dzieje. "Bóg robi nam tak, żebyśmy w końcu znaleźli się na ścieżce Jego woli".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Niech nastanie głęboka cisza - cisza głębi.
Niech się stanie :) Również ciepło pozdrawiam:)
Usuń